Poszedł sobie dziadek z wnuczkiem na grzyby do lasu, jako że dziadek był kompletnie ślepy rozpoznawał grzyby po smaku. I tak znalazł coś, podniósł, polizał i stwierdza: "borowik, do koszyka", idzie dalej, znowu na coś wpadł, polizał i mówi: "podgrzybek, do koszyka" idzie dalej, podnosi coś, polizał i mówi: "gówno, dobrze że nie wdepnąłem"
Wrócił żołnierz z Czeczenii. W domu święto! Żona szczebiocze z radości, teściowa do stołu ciągnie, wódki nalewa, teść pogadać chce...
Siedzą godzinę, dwie, trzy... Żona już się zmęczyła, poszła zająć się dziećmi. Teściowa dając wyraźne sygnały, że dość już wypitki, że trzeba umiar znać i godność zachować, też gdzieś zniknęła. Tylko teść dalej ciągnie z zięciem wojenne wspominki:
- Ja, jak wracałem z wojny, to karabin niemiecki sobie przywiozłem na pamiątkę, a ty co?
- A ja przywiozłem "Muchę".
- Co to za dynks?
Żołnierz wyciąga miotacz granatów. Na co teść wyraźnie zainteresowany:
- Och, ty! Co to za ustrojstwo? Jak to strzela?
- Chodź, zobaczysz.
Otworzyli okno, wystawili miotacz. Ale żołnierz wyraźnie się ociąga:
- Tak to nie będzie ciekawie. Trzeba by jakiś cel mieć.
- Tak, przecież tam nasza wygódka stoi! Wyobraź sobie, że to czeczeńscy partyzanci na UAZ-ie jadą!
- Dobra!
Wycelował - i jak nie huknie! Sławojka w drobny mak! Teść - zachwycony! Żona wystraszona zbiegła do pokoju, rozejrzała się i pyta:
- A mama gdzie?
Na co teść:
- Ostatnio widziałem, jak z czeczeńskimi partyzantami na UAZ-ie jechała...
-Dzień dobry sąsiadko,był u pani może mój mąż?
-Nie
-A dzwine, bo wziął stówe i poszedł na kurwy
Meksykaniec, żyd i czarnuch wchodzą do baru. Barman podnosi wzrok i mówi:
-Wypierdalać
Rok 1944, amerykański sierżant instruuje żołnierzy:
- Jak będziemy się desantować, uważajcie na rekiny i barrakudy. Jak już będziecie na lądzie, pamiętajcie o jadowitych wężach. Nie pijcie miejscowej wody, bo można złapać dur brzuszny.
Jagody i grzyby są przeważnie trujące. Pamiętajcie, że pająki i owady potrafią solidnie dziabnąć. Jakieś pytania?
- Panie sierżancie, to po kiego my walczymy z Japońcami o taką popieprzoną wyspę?
Wróciłem dziś wcześniej z pracy i zastałem swoją żonę i kumpla, siedzących w przedpokoju, spoconych i nie mogących złapać oddechu. Spytałem "Co się tu dzieje?"
Żona powiedziała "E... graliśmy sobie na Wii Fit". Mrugnęła do kumpla i dodała "Dawid radzi sobie naprawdę świetnie."
Kiedy wychodziłem z pokoju, słyszałem ich śmiejących się i nazywających mnie frajerem, ale to ja śmiałem się ostatni. Sprawdziłem następnego dnia i nawet nie udało im się wpisać na listę High Score.
-Chłopaki, na 36 stoi pani i chce, niech ja ktoś zabierze, bo chce do Lublina.
-A ile lat ma ta pani?
-Z 80.
-To niech ją lepiej Pan Bóg zabierze.
- trzymaj się
- spoko, Ty też się nie puszczaj
Blondynki przez CB radio
-Mobile jak i gdzie mnie słychać?
-W granatowym Volvo wyśmienicie
Rozmowa przez CB
1.koledzy widziany radiowóz w stronę Bydgoszczy
2. kolego to nie radiowóz
1. a co to jest?
2. gospodarstwo rolne
2. dwa koguty na dachu i dwie świnie w środku
Jarosław zbladł gdy zrozumiał, że wniosek o wotum nieufności zamiast do Sejmu wysłał do Watykanu
- Zenek!!
- Co, tato?
- Brałeś książkę z Kamasutrą?
- No brałem.
- Dorysowałeś tam coś?
- No... chyba tak.
- To idź teraz matkę rozplącz.
- Kochanie, chciałam ci powiedzieć, że ...
- Czy mam rozpięty rozporek?
- ... nie...
- Więc dlaczego twoje usta są otwarte?
Jeden z moich przyjaciół ostatnio się rozwiódł.
Powiedział po wszystkim:
- Małżeństwo jest jak więzienie!
- To nieprawda! - odpowiedziałem – Przynajmniej w więzieniu doświadczasz anala...
- Mamo, skąd się biorą dzieci?
- Bocian przynosi...
- A kto go rucha?
Stoi Gruzin nad urwiskiem i płacze. Podjeżdża do niego inny Gruzin:
- Witaj, Gogi, przyjacielu, dlaczego płaczesz?
- Popatrz tam - i pokazuje palcem w dół urwiska, a tam leży merc w drzazgi rozbity.
- E tam, nowego sobie kupisz, nie martw się.
- Popatrz na przednie siedzenie - a tam dziewczyna leży, ręce i nogi osobno.
- Przykre, ale to też nie problem, nową sobie znajdziesz.Nie płacz!
- Przyjrzyj się co ona ma w ustach.
- Q.., płacz Gogi, płacz.
Dzwoni dziewczyna do swojego chłopaka do jednostki.
- Kurczę, a jak ty przyjedziesz na ten weekend na przepustkę, to mi akurat okres się zacznie...
- No to dupa...
- Co ty taki dzisiaj nie w sosie?
- A wczoraj się z Zośką w parku zabawiałem i napadł na nas jakiś maniak.
- Seksualny?!
- Gorzej. Biseksualny...
Mój tata powtarzał:
"Synu, najlepsze rzeczy w życiu przychodzą przez duże ilości krwi, potu i łez."
Dlatego zostałem gwałcicielem.
Dzięki, tato.
Mąż wraca z delegacji i zastaje żonę z kochankiem.
- Dzień dobry. Nazywam się Wiesław Miszkiewicz, jestem dyrektorem naczelnym i, przy okazji, mężem tej pani!
- Witam. Ja jestem pełniącym obowiązki dyrektora naczelnego...