Przychodzi Mojżesz do Jezusa i się pyta:
-Mogę Cię wyruchać w dupsko?
-Mojżesz!
Komorowski do żony:
-Kochanie a "EŁRO" to przez "u" czy "ó" ?
- Panowie, czy z moim wyglądem jest tak źle, że laski na mnie nie lecą?
- Z Twoim wyglądem nie jest źle. Jest, kurwa, tragicznie.
Na plebani ksiądz zakleszczył się z zakonnicą. Zostało wezwane pogotowie. Po przyjeździe ratownik orzekł "co Bóg złączył człowiek niech nie rozłącza".
- Tatuś, wczoraj byłam z Włodzimierzem na dyskotece... ? opowiada 16-latka.
- Ta...
- No i tańczyliśmy tam do późna, pilismy drinki...
- No i...?
- Jak Włodzimierz odprowadzał mnie do domu, to mnie zaprosił do siebie...
- Tak...?
- Zaszliśmy, jego rodziców nie było w domu...
- No i co dalej...?
- Włodzimierz włączył nastrojową muzykę... zgasił światło... piliśmy szampana... poszliśmy do sypialni...
- Słuchaj, mała idź i opowiedz dalszy ciąg mamie, bo mi już stoi.
Po zakończonej spowiedzi przez dzieci, kościelny postanowił zadać księdzu dość intymne pytanie. Proszę księdza, bo ja mam takie pytanie, ale jest ono bardzo prywatne. Ksiądz nie zastanawiając się ani chwili odparł: pytaj nie mam żadnych sekretów przed swoimi parafianami. Dobrze więc, pytanie brzmi :kiedy ksiądz odbył najlepszy seks oralny? To się świetnie składa krzyknął ksiądz triumfalnie , przed chwilą, to był Jasio, wypadły mu właśnie pierwsze ząbki.
Wchodzi Shaggy do Praktikera i pyta sie sprzedawcy:
-Mysta lova lova czy jest rura metalowa?
-Nie, mamy tylko rury PCV
-Mysta Bombastic, na chuj mi ten plastik?
Co to za rodzina jak brat siostry nie wydyma
Wchodzi super agent James Bond do baru. Patrzy super blondynka.
Przysiada się do niej i mówi:
- Nazywam się Bond, James Bond
A ona:
- A ja nazywam sie Off, Fuck Off
Idzie gówno z dupom przez kanał....
Gówno mówi - ciemno tu jak w dupie!
A dupa na to - no ja też gówno widze
Czym pozbyć się kawałków martwego płodu?
Wykałaczką
...Osobiście uważam, że globalne ocieplenie to mit
tak jak i II Wojna światowa i prawa kobiet
-ty ide po żarcie dla kota, bo zaraz zacznie ludzkim glosem gadac
-daj mu chleb
- wpierdolił już chleb po kanapce torebek po herbacie nie chce jeść jebany wybredniuch
Diabeł kazał Polakowi Ruskowi i Niemcowi schować się w dziuplach na drzewie, Niemiec na górze, Rusek po środku a Polak na dole, i rozkazał im przez rok nie szczać ani nie oddawać stolca... Po roku diabeł przychodzi i sprawdza, najpierw idzie do Niemca, wchodzi do dziupli, sucho, wącha..nic nie czuć... schodzi do Ruska piętro niżej, ta sama sytuacja, nic nie czuć, wszędzie sucho. Schodzi diabeł do polaka, i woła:
-Eeee!! Polak!! gdzie jesteś??
-Poczekaj, zaraz dopłynę!!!
Dzisiaj gdy byłem w przychodni podszedł do mnie murzyn i powiedział:
-Jaki masz numer?
-My biali nie mamy numerów, mamy imiona.
On się wkurzył, ale wtedy podszedł do niego jakiś biały i powiedział:
-732, chodź do pana.
Murzyn podbiegł cały się śliniąc, a ja poszedłem do lekarza.
Blondyna robi laske chłopakowi. Facet robi swoje na policzek. Blondyna kontem oka zauważa, że 8 rano i ma rozmowe kwalifikacyjna o robotę.
Szybko sie ogarnia i ląduje u pracodawcy. Facet wkurwiony, odmawia przyjęcia. Blondyna prosi, błaga, oferuje “sam na sam”. On odmawia.
W końcu szef się namyśla i mówi, że jak rozpozna trzy osoby ze zdjęcia bez patrzenia to dostanie robote.
Pokazuje 1 zdjęcie, blondyna odgaduje jego żonę.
Pokazuje 2 zdjęcie, blondyna odgaduje jego córkę.
Facet myśli… skoro blondynka to pokaże jej swoje zdjęcie.
Pokazuje 3 zdjęcie. Blondyna roztrzęsiona łapie się za usta i wyczuwa, że ma spermę na ustach, po chwili mówi
- O kurwa…
Dzień Wigilii w przedszkolu. Dzieciaki wymyte, ubrane odświętnie, wypachnione. Pani cała dumna. Oto przez drzwi wchodzi wyczekiwany Święty Mikołaj. Dzieci się radują. Nagle Mikołaj zza pazuchy wyciąga AK47 i zaczyna strzelać! Wybija wszystko co do nogi! Krew się leje, wrzaski, kwiki i chaos! Mały Jasiu ostatkiem sił wybiega na korytarz, Mikołaj za nim! Już Jasiu dopada do drzwi, ale Mikołaj zdołał go ukatrupić.
Jaki morał?
Święty Mikołaj trafia do wszystkich dzieci
Czym się rożni kanapka od martwego płodu?
Kanapki się nie pierdoli przed zjedzeniem.
Baca postanowił schudnąć. Znalazł gdzieś dietę - cud, polegała ona na
tym, że przez tydzień miał nic nie jeść, a tylko pić wodę, pierwszego
dnia jedną szklankę, drugiego - dwie itd. Siódmego dnia miał wypić
siedem szkalnek wody, a potem iść się wys*ać. Tak też zrobił. Poszedł za
stodołę, wypiął, się, ciśnie... i nic. Ciśnie jeszcze mocniej... dalej
nic. Ciśnie, ciśnie, aż tu nagle słyszy, jak z tyłu ktoś coś je. Odwraca
się, a tam... dupa mu się pasie!
"Śmieć dla jednego, skarb dla drugiego" powiedziałem mojemu synowi. Popatrzył się na mnie zdezorientowany wiec dodałem "Chciałem przez to powiedzieć, że jesteś adoptowany".